W Zadnich Łukach w długi weekend czerwcowy gościliśmy po raz drugi uczestników tym razem XII Bieszczadzkiego - biegu Rzeźnika ( 77 km.), Rzeźniczka ( 27 km. ) a także Rzeźniczątka (600 m.)
Nasi sympatyczni goście zjechali się z różnych stron Polski aby wspólnie ze swoimi partnerami biegowymi wspierając się wzajemnie przebiec ten trudny maraton. Kibicowali im żony, mężowie i ich pociechy. Dom tętnił życiem, z kuchni dochodziły zapachy wegetariańskich potraw. Jedna z dziewcząt wyjeżdżając stwierdziła że na razie jest półwegetarianką. Któż to wie może gdy przyjedzie na kolejny bieg będzie już w pełni wegetarianką. Nasze domowe zwierzaczki zostały wymiziane. Padły nowe rekordy. Wcześniejsze przygotowania odegrały znaczącą rolę. Niektórzy mówili że nigdy więcej a inni czuli lekki niedosyt. Pogoda dopisała , bezchmurne niebo i stwierdzenie jednego naszego biegacza po ukończonym w dobrym czasie biegu że zaliczył Bieszczady w pigułce. Moje podsumowanie ...........zdecydowanie wolę konno!!!
Zmęczony lecz szczęśliwy Grzegorz - nasze gratulacje !:)
Nasze Rzeźniczki przed biegiem - trzymamy kciuki !:)
Wreszcie na siedząco ! wielkie brawa my także cieszymy się z waszej wygranej !:)
Zapraszamy wszystkich do naszej chatki z bali leżącej w oddali otoczonej pasmem bieszczadzkich gór na " niezapomniane wczasy " bo kiedyś ktoś powiedział , że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz później się już tylko wraca.