Muzyka

sobota, 17 marca 2018

Zwężamy nasze boczki - smaczna , zdrowa, kolorowa ......

Zima już prawie za nami , nazbierało się troszkę w rączkach , troszkę w nóżkach , troszkę w bioderkach troszkę zbędnych centymetrów. Więc jeśli też tak sądzicie i chcecie zmniejszyć swoje boczki proponuję wprowadzić do swojego menu surowe warzywa i wyciskane owocowo - warzywne soczki.

Smaczna, zdrowa, kolorowa, wieloskładnikowa surówka

Składniki

- 1/8 mniejszej główki kapusty czerwonej
- garść rukoli
- 1 pomidor + kilka pomidorów z zalewy oliwnej
- 1 mała czerwona cebulka
- kilka czarnych drylowanych , pokrojonych oliwek
- 1/4 surowej papryki czerwonej i żółtej
- 1 surowa marchewka + 1 surowy buraczek + 1 jabłko
- 1 konserwowy ogórek
- 1 łyżkę prażonych nasion słonecznika, łyżeczkę czarnego sezamu
- 1 łyżkę namoczonych i pokrojonych orzechów włoskich
- 1 łyżkę namoczonej żurawiny
- sól , świeżo zmielony kolorowy pieprz, łyżeczkę przyprawy włoskiej ( visana )
- 1 łyżeczkę oleju z pestek dyni
- 1 łyżeczkę oleju sezamowego
- 1 łyżeczkę octu balsamicznego

Wykonanie

Kapustę cienko szatkujemy, pomidory kroimy w kosteczkę, cebulę w cienkie piórka, paprykę w paski, marchewkę , buraczka i jabłko obieramy i kroimy w krótkie słupki, dodajemy pokrojonego w kostkę ogórka, oliwki, rukolę i całą resztę składników. Wszystko razem delikatnie mieszamy i zajadamy .


Smacznego !!!


sobota, 20 stycznia 2018

Gdzieś zasłyszany ....dzisiaj przypomniany- smaczny klopsik z zielonej soczewicy z dodatkiem brokuła i szpinaku

Dość dawno nie było kulinarnych postów więc czas dodać coś nowego i smacznego !!!
Nie pamiętam już gdzie zasłyszałam , lecz dzisiaj sobie przypomniałam przepis na pyszne klopsiki o
ciekawym połączeniu i prostym wykonaniu . Na pewno będą często gościły w waszym menu.

Składniki na 16 klopsików

- kubek zielonej soczewicy 
- 1 brokuł 
- 250 g. świeżego szpinaku
- 4 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1/2 kubka bułki tartej do masy
- 1 jajko 
- bułka tara z siemieniem lnianym do obtoczenia klopsików
- sól , pieprz kolorowy świeżo zmielony, łyżeczka majeranku
- olej jaki lubicie, na którym usmażycie gotowe klopsiki

Wykonanie

Soczewicę przepłukać i zalać 3 kubkami wody zagotować . Czynność tę powtórzyć jeszcze dwukrotnie , Jest to jeden ze sposobów aby soczewica nie była wzdymająca . Gotujemy soczewicę z łyżeczką majeranku do momentu aż ziarenka  staną się miękkie a woda odparuje. W osobnym garnku, w wodzie lub na parze gotujemy różyczki brokuła . Na patelni na łyżce klarowanego masła podsmażamy szpinak do którego dodajemy wyciśnięty przez praskę czosnek , sól , pieprz
Teraz chwilkę czekamy aż przestygną - soczewica , brokuł i szpinak. Brokuła rozdrabniamy na mniejsze kawałki i łączymy z soczewicą i szpinakiem. Wbijamy jajko , dodajemy bułkę tartą i doprawiamy do smaku solą i kolorowym pieprzem świeżo zmielonym. Formujemy w dłoniach nie duże klopsiki , obtaczamy je w panierce i smażymy z dwóch stron na rozgrzanym oleju .


Gotowe klopsiki podałam z moimi zamkniętymi w słoiczki buraczkami z cukinią i naszymi ekologicznymi ziemniaczkami z podsmażoną cebulką.

Smacznego !!!




poniedziałek, 20 listopada 2017

Wspomnienie wakacji 2017 w " Zadnich Łukach " w Bieszczadach.

Tegoroczne letnie wakacje upłynęły pod hasłem - Joga, Ajurweda, Harmonia i Zdrowie, Detox, Podróż w głąb siebie - poprzez milczenie, Ustawienie Helingerowskie, Daj Sobie Wycisk.
Oj działo się ! działo !!!
Nasze urokliwe miejsce ponownie odwiedzili nauczyciele zeszłorocznych wakacyjnych warsztatów jak również nauczyciele i uczestnicy nowych szkół jogi.
Poznaliśmy nowych wspaniałych ludzi. Zawiązały się nowe znajomości i przyjaźnie. Do późnych godzin nocnych trwały rozmowy przy ognisku , pod gwieździstym niebem. Były też dni całkowitego milczenia. Poranne spacery w ciszy, zajęcia jogi, medytacje, wykłady i konsultacje.
Pogoda dopisywała, dobre humory i apetyty także.
Fajnie było dla Was gotować co rusz to inne wegetariańsko - wegańskie potrawy widząc jak wszystko znika z waszych talerzy.
Wyzwaniem dla mnie były wrześniowe warsztaty - Daj sobie wycisk , które to odbywały się u nas po raz pierwszy.
Wycisk dawały sobie uczestniczki warsztatów z napiętym harmonogramem  jak również my tzn. ja i moja dorosła już córka Emilia, przygotowując dodatkowe lunch boxy dla dzielnych dziewczyn i ich trenerki, którymi pokrzepiały się podczas codziennych wielogodzinnych wypadów w góry.
Sadzę , że wszyscy zdaliśmy egzamin dojrzałości bo już wiem że wiele z Was przyjedzie ponownie.

Podsumowaniem jak to u nas jest niech będą słowa - które spisane zostały na kartce papieru i odczytane zostały na zakończenie pobytu jednej z grup tegorocznych warsztatów.

Mariola  bo to ty jesteś tym miejscem , Ty tworzysz klimat, w którym ludzie dobrze się czują.
Miejsce, w którym człowiek ma szansę przy odrobinie dobrej woli wejść w samego siebie.
Stworzyłaś dom, w którym są proste zasady : każdy tu ma swoje terytorium. Człowiek ma łóżko, pies budę, koń stajnię, kot kotłownię. Jesteśmy razem, ale każdy ma swoją przestrzeń. 
Jest to miejsce, w którym człowiek jadący Pendolino ma możliwość wyhamowania. Jest to dom,
który działa jak łaźnia, zmywa cały dotychczasowy kurz, człowiek zaczyna być czysty.
Jest to też potężna elektrownia, w której człowiek ładuje baterie. Nawet jak tu szybko nie przyjedziemy, to wiemy, że zawsze możemy tu wrócić.

Jeszcze raz dziękuję za tak miłe i ciepłe słowa, które nie ukrywam wzruszyły mnie do łez.















Dziękujemy , pozdrawiamy i serdecznie zapraszamy !!!












czwartek, 25 maja 2017

Ale to już było....małe podsumowanie wydarzeń ostatnich kilku miesięcy w " Zadnich Łukach "

Długa cisza w eterze , czas ją w końcu przerwać. Pomimo natłoku wiosennych zajęć w ogródku warzywnym i prac w obejściu krótkie podsumowanie ostatnich wydarzeń .
Do naszej jogowej listy dołączyła grupa jogowa Magdy Ćwikły z Sanoka. Z uwagi na niewielką odległość, która nas dzieli myślę że wróży to dalszą współpracę.
Naszą drewnianą chatę na czas Świąt Wielkanocnych zapełnili goście , chcący spędzić je troszkę inaczej niż zwykle , kosztując wegetariańsko - wegańskich przysmaków.
Podczas długiego weekendu majowego poznaliśmy i gościliśmy nową grupę warsztatową jogi z Basią Tworek z Warszawy. 
Kolejnym wydarzeniem w Zadnich Łukach była wymiana ogrodzenia na końskim pastwisku. 
Solidne , sadzę że wytrzyma zdecydowanie dłużej niż to poprzednie. Wszystkich koniarzy zapraszam do oględzin być może będzie to również dla was rozwiązanie , czym zastąpić drewniane słupki kończące swoją żywotność po 5 latach.
A teraz coś od kuchni .........
Była pora czosnku niedźwiedziego i zamkniętego w słoiczki pesta.
Za oknem zrobiło się żółciutko. Zamieniłam się więc w pszczółkę i z mniszkowych łepków zrobiłam jak co roku pyszny syropo - miodzik, którym polejemy jaglanko - owsiankę, naleśniczki a także wraz z polską cytrynką czyli pigwowcem z naszego krzaczka umaimy herbatkę.
Wiosna dla mnie jest najpiękniejszą porą roku w Bieszczadach. Niesamowicie czysta , pachnąca , zachwycająca, Bogata we florę i faunę. Tego nie da się opisać to trzeba przeżyć, więc serdecznie zapraszam do naszej chaty z bali w oddali otoczonej pasmem bieszczadzkich gór. 










Serdecznie zapraszamy !!!



niedziela, 19 lutego 2017

Niedzielny spacer i smutne odkrycie........przyroda jest bezwzględna !!!

Całkiem niedawno w jednym z moich postów pisałam o nieoczekiwanych odwiedzinach w Noc Wigilijną w mojej stajence. Wszyscy , którzy przeczytali tę historię wiedzą jak się zakończyła. Dla przypomnienia wspomnę tylko , że nękające odwiedziny  dużego zwierzątka " żubra ", które chciało dołączyć do końskiego stada trwały przez około 10 dni i zakończyły się dla mnie sukcesem. Dorosły osobnik gdzieś odszedł , mogłam wreszcie odetchnąć choć czujność pozostała do dzisiaj.
Korzystając z dzisiejszej  przepięknej pogody postanowiliśmy udać się na rodzinny spacer w towarzystwie naszej Diunki . Daleko nie odchodziliśmy bo tylko na obrzeżach naszej posiadłości, dokonaliśmy smutnego odkrycia. Żubr , który nas odwiedził leżał martwy w lasku przy potoku z wyjedzonymi wnętrznościami przez wilki i inną zwierzynę. Zrobiło się nam bardzo smutno. Ponieważ było to niedaleko naszej stajni, doszliśmy do wniosku że to na pewno " Leon " bo tak go nazwaliśmy.
Trudno dociekać co było tego przyczyną , choroba ? ostra  zima ? duża pokrywa śnieżna i brak pożywienia ? Wspomnę tylko, że gdy odwiedził nas żubr poinformowaliśmy różne instytucje , lecz z problemem jak go rozwiązać pozostaliśmy sami. Choć były propozycje ustawienia w oddali naszej stajni paśnika tylko na rozmowach się skończyło . Ale czemuż się dziwić , kogo interesuje los dzikich zwierząt , A przecież żubry są pod ochroną !!! Ale jaka to ochrona,  kiedy się do nich strzela nawet do ciężarnych !!! a o głodnych zapomina 





Smutny spacer !!!




poniedziałek, 13 lutego 2017

Wegetariańska Wielkanoc w Bieszczadach

Święta Wielkanocne w Zadnich Łukach. Proponujemy pobyt w urokliwym miejscu , drewnianej chacie, otoczonej pasmem bieszczadzkich gór od piątku 14 kwietnia do poniedziałku 17 kwietnia. Naszym gościom zapewniamy  noclegi,smakowite jedzonko wegetariańskie : śniadania, obiadokolacje dwudaniowe a także domowe słodkości.




w programie m.in. wegetariańskie śniadanie wielkanocne, domowe słodkości, ognisko, piesza wycieczka, spotkanie z przyrodą, koncert dźwiękiem przy użyciu gongu oraz mis tybetańskich.


Zapraszamy !!!

sobota, 28 stycznia 2017

Bieszczady , Bajkowa Kraina Królowej Śniegu...drewniana chata, wegekuchnia, ferie, Zadnie Łuki

Zimowe ferie jeszcze trwają . Jeżeli zastanawiacie się, gdzie je spędzić zapraszamy do naszego drewnianego domku położonego w urokliwym miejscu, otoczonym pasmem bieszczadzkich gór.
Wokół domu czekają na Was niczym nie ograniczone łąki o tej porze roku przykryte śnieżną, czyściutką kołderką. Zmęczeni zabawami na śniegu , odpoczniecie w cieplutkich przytulnych pokoikach z ręcznie wykonanymi mebelkami.  Pokosztujecie smacznych wegetariańskich dań.Wieczorami zaś w saloniku przy kominku będziecie mogli pogawędzić bądź poczytać którąś z książek z naszej biblioteczki ( jest ich całkiem sporo ). Dla Waszych pociech przygotowaliśmy sanki i jabłuszka. Jeżeli chcecie zjeżdżać na nartach a nie, stać w kolejkach do wyciągów zapraszamy do Karlikowa oddalonego od naszej miejscówki tylko półgodziny. Bardzo kameralny stok długości 1200 metrów. Warunki bardzo dobre, sami sprawdziliśmy bo też uprawiamy białe szaleństwo - zjeżdżamy na nartach. Można wypożyczyć narty, skorzystać z lekcji instruktora. Na miejscu jest też zaplecze małej gastronomii. Stok jest oświetlony, można pozjeżdżać w porze wieczornej.












Pozdrawiamy i zapraszamy !!!